Hallo zusammen.
Cześć wszystkim.
Cześć wszystkim.
Pomyślałam, że może czas na zmiany i postanowiłam napisać post inny od wszystkich. Nie będzie to recenzja z żadnej z książek, lecz opowiadanie o tym jak mi się żyję zagranicą, a mianowicie w Niemczech.
Pomysł przyszedł mi do głowy zaraz po przebudzeniu się. Myślę, że będzie to ciekawy wpis i z chęcią go przeczytacie, a na koniec dacie mi znać czy interesuje was to i czy chcecie więcej takich wpisów.
No to zaczynam.
Był maj roku 2015, a ja od zawsze chciałam wyjechać zagranicę, nie ważne gdzie, ale zagranicę. Byłam już w Holandii i bardzo mi się podobało, ale to nie było to czego szukam.
Gdy okazja trafiła mi się tak nagle to bez zastanowienia zgodziłam się na wyjazd. Była to najlepsza decyzja jaką podjęłam, mimo, że brakuje mi rodziny to i tak uważam, że słusznie zrobiłam.
Początki były dla mnie trudne, mianowicie dlatego iż nie znałam języka, ani nikt znajomy ze mną nie jechał. Byłam po prostu zdana sama na siebie. Zapytacie się mnie na pewno czy się nie bałam ? I oczywiście już wam udzielam odpowiedzi. TAK bałam się, że się nie odnajdę lub sobie nie poradzę, ale chciałam spróbować tym bardziej, że lubię wyzwania i nowe znajomość.
Miejscowość do której przyjechałam jest bardzo malutka, ale przytulna. Ludzi jakich tam poznałam na miejscu okazali się bardzo serdeczni i pomocni. Bardzo miło mnie ugościli i pomogli we wszystkich sprawach co musiałam załatwić na miejscu.
Pomysł przyszedł mi do głowy zaraz po przebudzeniu się. Myślę, że będzie to ciekawy wpis i z chęcią go przeczytacie, a na koniec dacie mi znać czy interesuje was to i czy chcecie więcej takich wpisów.
No to zaczynam.
Był maj roku 2015, a ja od zawsze chciałam wyjechać zagranicę, nie ważne gdzie, ale zagranicę. Byłam już w Holandii i bardzo mi się podobało, ale to nie było to czego szukam.
Gdy okazja trafiła mi się tak nagle to bez zastanowienia zgodziłam się na wyjazd. Była to najlepsza decyzja jaką podjęłam, mimo, że brakuje mi rodziny to i tak uważam, że słusznie zrobiłam.
Początki były dla mnie trudne, mianowicie dlatego iż nie znałam języka, ani nikt znajomy ze mną nie jechał. Byłam po prostu zdana sama na siebie. Zapytacie się mnie na pewno czy się nie bałam ? I oczywiście już wam udzielam odpowiedzi. TAK bałam się, że się nie odnajdę lub sobie nie poradzę, ale chciałam spróbować tym bardziej, że lubię wyzwania i nowe znajomość.
Miejscowość do której przyjechałam jest bardzo malutka, ale przytulna. Ludzi jakich tam poznałam na miejscu okazali się bardzo serdeczni i pomocni. Bardzo miło mnie ugościli i pomogli we wszystkich sprawach co musiałam załatwić na miejscu.
Najważniejszego jeszcze wam nie napisałam !!
Wyjechałam z Polski, ponieważ zarobki zagranicą są o wiele lepsze niż w naszym kochanym kraju.
Teraz już wiecie. Więc wracajmy do mojej historii.
Gdy po trudnych początkach zadomowiłam się w obcym kraju przyszedł okres w którym poznałam mojego obecnego narzeczonego, a stało się to w miesiącu lipiec. Pomyśleć by można było, że lepiej być nie może i macie rację.
Zakochani w sobie po uszy pracowaliśmy na różne zmiany. NIESTETY !! Jednak po nie całych dwóch miesiącach postanowiliśmy poszukać sobie mieszkania i zamieszkać razem. Daleko się nie przeprowadziliśmy bo raptem kilka kilometrów dalej, ale to nie zmienia faktu, że nie mieszkamy już na hotelu robotniczym, z czego obydwoje jesteśmy bardzo dumni.
Co było dalej? i jakie przygody mnie jeszcze spotkały?. Tego dowiecie się w kolejnej notce.
Mam nadzieję, że post ciekawy i czekacie na moje dalsze losy.
Dziękuję za dotrwanie do końce.
Ps. czekam na wasze komentarze.
Zakochani w sobie po uszy pracowaliśmy na różne zmiany. NIESTETY !! Jednak po nie całych dwóch miesiącach postanowiliśmy poszukać sobie mieszkania i zamieszkać razem. Daleko się nie przeprowadziliśmy bo raptem kilka kilometrów dalej, ale to nie zmienia faktu, że nie mieszkamy już na hotelu robotniczym, z czego obydwoje jesteśmy bardzo dumni.
Co było dalej? i jakie przygody mnie jeszcze spotkały?. Tego dowiecie się w kolejnej notce.
Mam nadzieję, że post ciekawy i czekacie na moje dalsze losy.
Dziękuję za dotrwanie do końce.
Ps. czekam na wasze komentarze.
Bardzo ciekawy post. W Niemczech nigdy nie byłam, ale wszystko jeszcze przede mną :) Super, że się zaaklimatyzowałaś.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Bardzo zachęcam do zwiedzenia tego pięknego kraju.
UsuńSuper, czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał.
UsuńMoże się tam wybiorę w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńmój blog
Zachęcam jak najbardziej.
Usuńzarobki w Polsce to faktycznie pole do porządnego narzekania :)
OdpowiedzUsuńTeraz to bym się bała wyjechać do Niemczech :D Ale ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńWow, super, że ci się udało. Takie posty też z wielką chęcią poczytam :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona, że podoba Ci się wpis.
UsuńTo był bardzo dobry pomysł na notkę:) Dobrze się czyta o szczęściu i zadowoleniu innych, cieszę się, że się odnalazłaś i jeszcze na dodatek odnalazłaś miłość;) Super!
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa. :)
UsuńŚwietny pomysł na posta.
OdpowiedzUsuńA co do zarobków w Polsce to masz rację.
Czekam na następny post :)
http://krucz-kruczis.blogspot.com/
Z pewnością niedługo pojawi się ciąg dalszy.
UsuńCzemu tak krótko hihi, szybko pisz co było dalej i narzeczony jakiej narodowości?
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej napisać kolejną część. A mój partner to Polak :)
UsuńSuper post :) Również o napisaniu takiego myślałam bo mieszkam w Niemczech. jednak nie jest tu tak kolorowo jak wszystkim się wydaje, właśnie dlatego chciałam również poruszyć ten temat. Do tej pory większość ludzi myśli, że po 2 latach w Niemczech wyjeżdża się nowym mercedesem z salonu :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest dobrze napisane. Uważam, że jak będziesz chciała to możemy razem coś napisać. Tylko daj znać. :)
UsuńZ pewnością wielu czytelników jest ciekawa jaka jest prawda.
Jestem za :) Chociaż w najbliższym czasie muszę napisać dwa teksty na inne blogi plus masa książek do przeczytania :) Ale jak będziesz miała jakiś pomysł to napisz do mnie :)
UsuńJa w przyszłym miesiącu może napiszę kilka słów o życiu w Niemczech :)
Myślę, że odezwę się w przyszłym miesiącu do Ciebie, ponieważ mam już pomysł na post. :)
Usuńach te polskie zarobki... szkoda się rozpisywać, bo więcej byłoby łaciny niż polskiego :D
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
To jest 100% prawdy.
UsuńFajnie się czyta Twój wpis. Co do zarobków, naszych, polskich, to mogę jedynie napisać. Bez komentarza heheeh
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne :). Chętnie przeczytam o mieszkaniu w Niemczech - sama tam tylko podczas wakacji byłam. Bardzo by mnie zaciekawiła notka o innych obyczajach mieszkańców. // Nie musisz już u mnie za każdym razem wpisywać adresu bloga :). Jestem już w anonimowych subskrypcjach, a inni przez kliknięcie w nick prosto trafią.
OdpowiedzUsuńZ pewnością i taki wpis się pojawi. :)
UsuńSama od 5 lat mieszkam w Danii więc chętnie poczytam o Waszych zmaganiach 'zagranicoo' :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będę kontynuować moją historię.
UsuńPrzyznam szczerze, że podziwiam Cię za odwagę. Nie każdy zdobyłby się na samotną przeprowadzkę za granicę. Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa również podziwiam :)
UsuńMyślę, że jestem typem osoby co lubi spontany i nie boi się wyzwań, dlatego też poradziłam sobie.
UsuńJestem pod wrażeniem. Przyznaję, ze Twój post jest bardzo motywujący do działania :)
OdpowiedzUsuńTak się nie robi. Żeby zostawiać czytelnika w niepewności... Kto to widział :D
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam czytać takie posty o innych krajach, czyjeś odczucia po przeprowadzce itd., więc Twój pomysł na takie wpisy bardzo mi się podoba :)
paulan-official-blog.blogspot.com
Dziękuję bardzo i to mnie motywuje do dalszego pisania. :)
UsuńŚwietnie się czytało, tylko szkoda, że tak krótko. Chętnie poznam ciąg dalszy Twojej historii ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością za niedługo pojawi się kolejny post.
UsuńDecyzja wyjazdu z kraju nigdy nie jest łatwa, ale jeśli widzi się swoją przyszłość gdzieś indziej, trzeba próbować. Dobrze, że udało Ci się zaaklimatyzować i znalazłaś dla siebie życie za granicą, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania
Podziwiam... :) Miłego dnia. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńKurcze, zazdroszczę odwagi. Sama nie jestem pewna, czy zdecydowałabym się na wyjazd do Niemiec, chociaż mówię po niemiecku całkiem nieźle (w każdym razie jestem w stanie się dogadać). Może kiedyś się na niego zdecyduję, ale póki co priorytetem są dla mnie studia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Zaintrygowałaś mnie swoją historią. Czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wielkiej odwagi i cudownych doświadczeń (i oczywiście narzeczonego!). :) Chętnie dowiedziałabym się więcej o tym miłym niedużym miasteczku!
OdpowiedzUsuńMnie nie pociąga wyjazd do innego kraju i mieszkanie zagranicą. Ale podziwiam- wyjazd bez znajomości języka...
OdpowiedzUsuń